Nie ma większej straty czasu niż czekanie. Jakby nie było czekamy przecież nieustannie. Na autobus, na herbatę, na ulubiony film, na poszczególne osoby. Czekamy stojąc w korku w centrum miasta, w kolejce w sklepie, aż wystygnie zupa, aż skończą się reklamy. Czekamy na lato, słońce, śnieg i deszcz, lepszą pogodę, święta, na ciasto z piekarnika,na wakacje chociaż dopiero rok szkolny się zaczął i na weekend. Na lepsze czasy i w końcu na przyjaźń, gwiazdkę z nieba i miłość. ...Kiedyś jednak obudzimy się za starzy, za brzydcy, zbyt wycieńczeni, za grubi, za słabi, zbyt wypaleni, za mało kreatywni, pozbawieni ambicji i chęci na jakiekolwiek minimum... Jeśli nie będziemy starać się teraz, później już nic nie wynagrodzi nam straconych dni, dlatego rodzi się w mojej głowie pytanie.... Czy ja dzisiejszy dzień przeżyłam czy przeczekałam?
Zapowiada się jutro świetny dzień w szkolę! ; ) Stanie się coś..ah sama nie wiem jak to będzie...
Ciekawy post! ; )
OdpowiedzUsuńJa staram się nie marnować czasu , idzie mi co raz lepiej , dużo się nad tym zastanawiam co robić by nie było za długo iw ogóle :)
OdpowiedzUsuń